Rosja oskarża Ukrainę o zbrodnie wojenne. "Zachód przymyka na to oko"
Wiceszef rosyjskiej dyplomacji odniósł się do apeli ukraińskich władz w sprawie powołania specjalne trybunału, który zająłby się zbrodniami rosyjskich wojsk na Ukrainie.
Kuriozalne oskarżenia Moskwy
Siergiej Wierszynin odrzucił oskarżenia Kijowa, wskazując jednocześnie, że to Ukraińcy dokonują zbrodnie wojennych na ludności cywilnej, które powinny zostać zbadane – podaje rosyjska agencja TASS.
– Niestety słyszeliśmy wiele podobnych oświadczeń, a reżim kijowski jest powtarza – mówił wiceszef MSZ. Wierszynin podkreślił także, że Moskwa jest ofiarą kampanii nacisków, popieranych nieprawdziwymi informacjami.
Cytowany przez agencję TASS polityk stwierdził również, że Rosja oraz jej siły sojusznicze usunęły już ponad 60 tys. min i materiałów wybuchowych pozostawionych przez wojska ukraińskiej od momentu rozpoczęcia inwazji w lutym.
– Z powodu takich min i niebezpiecznych urządzeń cierpią przede wszystkim cywile – tłumaczył Wierszynin, twierdząc, że ukraińscy żołnierze dokonują ataków na obiekty cywilne. – Wielu zachodnich partnerów przymyka oko na te fakty i trzyma się własnej wersji wydarzeń, która jest sprzeczna z rzeczywistością – przekonywał polityk.
Ataki na cele cywilne
Przypomnijmy, że 24 lutego prezydent Rosji Władimir Putin ogłosił „specjalną operację wojskową” w odpowiedzi na prośbę o pomoc ze strony przywódców republik Donbasu. Podkreślił, że Moskwa nie ma planów okupowania terytoriów ukraińskich, ale dąży do „demilitaryzacji” i „denazyfikacji” kraju.
Wobec silnego oporu ukraińskiej armii, w praktyce Rosja szybko rozpoczęła pełnowymiarową wojnę przeciwko Ukrainie, z czasem dopuszczając się zbrodni wojennych, poprzez ataki na cele cywilne. Kilka ukraińskich miast zostało niemal doszczętnie zniszczonych, a wiele jest poważnie uszkodzonych. Zdarzają się także ograniczone ostrzały, których celem jest przede wszystkim wywołanie efektu psychologicznego i zastraszenie przeciwnika.